poniedziałek, 5 maja 2014

Znalazłam samoopalacz idealny!


Od baaaardzo dawna nie używałam żadnego samoopalacza. A to w dużej mierze dlatego, że po użyciu praktycznie każdego kosmetyku coś było nie tak... Pomarańczowe smugi i zacieki, nienaturalny kolor, a co było najczęstsze i najgorsze to skóra o zapachu smażonego kurczaka albo frytek :D Czując to po prostu nie mogłam zasnąć!
Rozpoczęty sezon wesel, nadchodząca funkcja druhny i zaplanowana koralowa sukienka sprawiły jednak, że "opalone" ciało było wręcz niezbędne! Słońce? Jeszcze go nie ma,,, Solarium? Nie popieram, gdyż młoda i zdrowa skóra są dla mnie ważniejsze;) Znów więc został mi samoopalacz. Od zaprzyjaźnionej dziennikarki zajmującej się urodą dostałam samoopalający kosmetyk do twarzy i ciała marki Douglas Sun Self Tanning.
Od razu gdy wycisnęłam go z tubki przypadł mi do gustu. Ma bowiem przyjemny, lekko perfumowany zapach. Rozsmarowany na ciele pachnie równie ładnie. Dokładnie wsmarowałam go w całe ciało oraz twarz, aż do momentu całkowitego wchłonięcia i na jakiś czas zabawiłam się w rusałkę;) 
Subtelna, ale zauważalna opalenizna pojawiła się po ok. 3 godzinach. Następnego dnia powtórzyłam aplikację i tym razem wyglądałam jak po kilkudniowych, tropikalnych wczasach. Opalenizna była idealnie równomierna. To zasługa także tego że samoopalacz ma silne właściwości nawilżające. Pokolorowana nim skóra wygląda więc świeżo. naturalnie i apetycznie. 
Producent obiecuje, że po jednorazowej aplikacji kolor utrzymuje się ok. 3 dni. Ja pierwszy raz posmarowałam ciało samoopalaczem w czwartek, kolejny raz w piątek i do dzisiaj (poniedziałek) mam piękną opaleniznę. Nie zauważyłam także nierównomiernego ścierania czy jaśniejszych plam. Koloryt jest estetycznie równomierny.
Znajomi nie mogli uwierzyć, że wygląd mojej skóry to zasługa samoopalacza i tłumnie pytali gdzie zdążyłam się tak opalić;)
Mogę więc z pełną odpowiedzialnością polecić ten kosmetyk, nawet dla osób, które tak jak ja mają bardzo jasną karnację!
Cena: 100 ml/59 zł

Zdjęcie jest słabej jakości, gdyż nie było robione w blogowym celu;) Wir obowiązków druhny... same rozumiecie;) Jednak efekt opalenizny jest na nim dostatecznie widoczny.

4 komentarze:

  1. Samoopalacz samoopalaczem, ale jaki lakier :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda, że piękny? Można już o nim przeczytać w kolejnym poście!

    OdpowiedzUsuń