sobota, 17 maja 2014

Skarpetki z kwasami - idealnie gładkie i miękkie stopy


Nie tak dawno na fanpagu bloga pisałam o tym, że postanowiłam przetestować złuszczającą maskę do stóp EpilFeet w formie skarpetek nasączonych kwasami. Jestem bowiem przeciwniczką używania wszelkiego rodzaju "ścieraczy" do stóp: pumeksów, tarek czy frezarek. Ścierana nimi skóra, która tak naprawdę jest mechanicznie uszkadzana, w reakcji obronnej odbudowuje się jeszcze grubsza i twardsza. Skarpetki te wydały mi się więc strzałem w dziesiątkę, bo działają podobnie do intensywnego peelingu kwasowego na twarz. Dopiero teraz mogę opisać i ocenić efekty jakie dają, bo zaczynają działać dopiero po kilu dniach. Przeczytajcie dalej i przekonajcie się czy warto w nie zainwestować ;)

W moje ręce wpadły skarpetki w wersji dla mężczyzn. Różnią się one jednak od damskich jedynie.... rozmiarem;) Skład i działanie są identyczne! Mam stopę w rozmiarze 37 i bez problemu poradziłam sobie z męską rozmiarówką. Jeśli więc miałybyście problem z kupieniem damskiej wersji w różowym opakowaniu, nie bójcie się użyć tej dla panów.
Z tyłu pudełka znajduje się dokładna i bardzo przydatna instrukcja obsługi.
.
Zgodnie z instrukcją najpierw wzięłam kąpiel z dodatkiem olejku aby zmiękczyć skórę. Przez tak przygotowaną skórę łatwiej i głębiej przenikają aktywne składniki, a co za tym idzie skarpetki będą skuteczniejsze. Następnie wyjęłam z pudełka chermetycznie zamkniętą saszetkę.


To w niej ukryte są te magiczne socks'y ;) Tak naprawdę są to foliowe szczelnie zamknięte buty-saszetki, wyłożone w środku warstweką fizeliny, nasączonej kwasami. Należy obciąć kawałek foli w wyznaczonym czerwonymi kreskami miejscu, aby stworzyć otwór do włożenia stopy.


Następnie zanurzyłam stopę w otchłań kwasowego bucika i... odstawał mi od stopy. Na szczęście producenci pomyśleli i o tym! Do zestawu dołączyli dwa samoprzylepne paski. Założyłam więc folię tak aby skarpetka była dopasowana do stopy i przykleiłam ją paskiem.


Aby były dopasowane idealnie i można było w nich chodzić po domu, warto nałożyć na nie własne, bawełniane skarpetki. Ja pożyczyłam je od mojego chłopaka;) Większy, męski rozmiar sprawdził się tu rewelacyjnie:D Chodziłam, leżałam, a nawet... trochę  w nich ćwiczyłam ;) Miałam je na sobie przez 100 minut. Producent sugeruje aby było to w zależności od zgrubienia skóry 90-120 minut. Postanowiłam wypośrodkować ten czas, bo ponoć wypośrodkowanie wszystkiego jest zawsze najlepsze...
....CYK, CYK, CYK, CYK...
Po upływie tego czasu zdjęłam skarpetki i umyłam stopy z resztek płynu-maski. Przez jaki czas czułam w skórze lekkie mrowienie i to już było dla mnie dobrym sygnałem, że maska będzie działać.
ła
6 DNI PÓŹNIEJ...
Producent twierdzi, że na efekty należy czekać od 3 do 5 dni. Mi, a raczej moim stopom, uzyskanie końcowego, pełnego efektu zajęło jednak troszkę dłużej, ale... warto było! Już po 3 dniach moje palce zaczęły wychodzić z siebie! Zapewne dlatego, to one jako pierwsze straciły starą skórę, że tam jest ona najdelikatniejsza. Po kolejnych 2 dniach skóra zaczęła schodzić także ze śródstopia i pięt. Złuszczała się ona nierównomiernie, raczej małymi płatkami. Słyszałam głosy, że jest to minus produktu... Hmm to bzdura! Nasza skóra nie jest przecież idealnie gładkim i równomiernie zbudowanym tworzywem. A jeśli ktoś taką ma to jest z innej planety, albo gwiazdą hollywoodu ;) Nierównomierne złuszczanie jest więc dla mnie w pełni zrozumiałe i naturalne.
Po 6 dniu moje stopy przeszły już całkowitą metamorfozę. Pozbyły się całego starego naskórka i stwardnień. Stały się gładkie i mięciutkie, idealnie przygotowane na sezon sandałkowy! Teraz zostało im już tylko czekać na to upragnione słońce i wtedy w pełni zaprezentować swoje wdzięki.
Zdecydowanie polecam taką metodę dbania o idealnie gładkie stopy!
Cena skarpetek to 75 zł. Nie jest to bardzo mało, ale używa się ich rzadko. W przypadku tak skutecznego i zgodnego z naturalnymi mechanizmami skóry produktu, zdecydowanie można powiedzieć, że cena czyni cuda ;)

10 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie tymi skarpetkami, cena mnie trochę przeraża, ale w sumie za to mamy porządny peeling stóp tylko raz na miesiąc:)

    OdpowiedzUsuń
  2. nawet rzadziej! warto zrobić ten zabieg teraz i mieć gotowe stopy na większość lata. Skarpetki działają dzięki kwasom, a jak wiadomo przy kwasach trzeba uważać na słońce... bo można zrobić sobie plamistą krzywdę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie można je kupić ;)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można zamówić na stronce www.epilfeet.pl albo w salonach kosmetycznych

      Usuń
  4. bardzo fajny produkt. Idealny przed latem : ) Dużo marek oferuje teraz podobne skarpetki.

    OdpowiedzUsuń
  5. wiele dobrego słyszałam o takich skarpetkach :) jednak ja wolę te nawilżające :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nawilżające też są super, ale jesli ktoś ma stary, stwardniały naskórek, szczególnie po zimie, nwiżjące sobie z nim nie poradzą, będą fajną kontunuacją pielęgnacji po skarpetkach peelingujacych ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A czy przy używaniu tego nie grozi nam złuszczenie za bardzo? Chętne bym spróbowała, ale boję się, że się nabawię jakiś obtarć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obtarć możesz się nie obawiać! złuszcza się jedynie stary naskórek i stopy ani skóra nie odczuwa żadnego dyskomfortu. ZAwarte w skarpetkach kwasy mają takie stężenie, że działają jedynie na obumarłe komórki naskórka. Jedynie musze zazczaczyć, że odkąd zacznie złuszczać się skóra, do jej całkowitego usunięcia, mija ok 1,5 tygodnia;) a wtedy o sandałkach nie ma mowy bo skóra schodzi większymi i mniejszymi płatkami i nie wygląda to zbyt pociągająco :D uzywałam tych skarpetek po raz pierwszy i na pewno do nich wrócę po lecie:)

      Usuń