O eyelinerze Benefit They're Real słyszałam przy okazji jego wielkiej premiery, na której ze względu na inne obowiązki nie udało mi się być. Niedawno dostałam jednak kolejne zaproszenie do Brow Baru Sephory na przetestowanie tej głośnej nowości. Zobaczcie czy wpadł mi w oko;)
Wiecie jak powstał kultowy tint do ust i policzków Benefit? Pewnego dnia, do sióstr - założycielek marki, przyszła gwiazda burleski i spytała je czy mają kosmetyk, którym mogła by barwić na czas występów sutki. Kosmetyk musiałby być bardzo delikatny, gdyż w tym miejscy skóra jest szczególnie wrażliwa, a przy tym powinien intensywnie i trwale barwić. Siostry, których ambicją jest mieć każdą kosmetyczną fantazję, skłamały, że mają taki kosmetyk, tylko właśnie się skończył i lada chwila im go dowiozą i... całą noc pracowały nad odpowiednią mixturą. Aby stworzyć tint wykorzystały intensywny wyciąg z płatków róż. Zatem do powstania tego produkty przyczyniło się nic innego jak kobiece piersi! Teraz malujemy nim jednak usta i policzki... chociaż kto wie:D
Po tym przerywniku mogę już wrócić do tematu, czyli do eyelinera.W przeciwieństwie do innych tego typu produktów, których używałam, ten mimo, że wygląda jak flamaster, jest wykręcany. Wydobywa się z niego niewielka ilość produktu, który w zależności od potrzeb, podczas malowania kresek należy sobie "dokręcać". Konsystencją i efektem jaki daje, przypomina mi oleistą pastelę. Daje efekt bardzo głębokiej, matowej czerni, która otula rzęsy i tworzy efekt głębokiego spojrzenia. Wykonana nim kreska nie ma tak wyraźnego konturu, jak ta malowana płynnym kosmetykiem z pędzelkiem. Jest jednak od niego o wiele trwalsza! Kosmetyk pięknie się utrzymuje, nawet w upalny dzień. Jako drugi, ze wszystkich, które testowałam, obok Bobieggo Browna, nie odbija się na górnej powiece! A to w przypadku kształtu i budowy moich oczu duży sukces. To pewnie także zasługa tego, że jest wysoce wodoodporny, a mimo tego bardzo fajnie się zmywa - bez rozmazywania i potrzeby tarcia. Moim zdaniem jest idealny do malowania cienkiej i średniej grubości kreski, gdyż można ją wykonać jednym pociągnięciem. Aby osiągnąć bardziej wyrazisty efekt, trzeba wykonać kilka pociągnięć - miejsce koło miejsca, gdyż eyeliner ma cieniutką końcówkę. Zaliczam go do grupy udanych produktów marki, a Brow Bar Sephory w Złotych Tarasach do profesjonalnych miejsc z przemiłym personelem, który potrafi zaciekawić produktem!
Na zdjęciach, będziecie mogły same ocenić efekt. Kreskę na jednym oku namalowała Pani Ania, na drugim zaś starałam się powtórzyć ten sam efekt ja. Nie wyszło mi to jednak perfekcyjnie, gdyż jestem przyzwyczajona do innej formy eyelinera, więc Pani Ania poprawiła moje niedoróbki ;) A Wam jak podoba się wykonana tym kosmetykiem?
przed namalowaniem kresek
jedno oko już pomalowane
a teraz kolej na mnie...
poprawki Pani Ani
i efekt końcowy
u mnie ten eyeliner trzyma się dopóki go nie dotknę lub się nie popłaczę : c
OdpowiedzUsuńczyli jednak nie jest uniwersalnie dobry... u mnie sprawdził się fajnie i długo trzymał
Usuńładnie wygląda na powiece
OdpowiedzUsuńdaje efekt bardzo intensywnej czerni
UsuńWg mnie to średni produkt, Benefit mógł ulepszyć jego jakość zamiast wpakować tyle kasy w jego reklamę...
OdpowiedzUsuńdobrze, że piszesz, że u Ciebie się nie sprawdził, dzięki temu wiem, że nie jest to produkt dobry dla każdego...
UsuńFajny produkt! Już gdzieś o nim słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńmoze też przy okazji jego premiery na konferencji bo było o niej głośno!
Usuńpodoba mi się efekt :) zostaję u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńno i bardzo mnie to cieszy :D!!
UsuńCiekawie to wygląda ;) może też się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńKreski maluje ten liner super. Zawsze wychodzą :)
OdpowiedzUsuńGorzej niestety z trwałością. Odbija się niestety, raz szybciej, raz wolniej, raz wcale.. Jest nieprzywidywalny :/
użyłam go tylko raz i ten jeden raz byl u mnie udany ;) Polecam Ci tez Bobbiego Browna, który nigdy mi sie nie odbił ;)
Usuń