środa, 1 października 2014

Na oko... bardzo dobry krem! Oriflame Love Nature Eye Cream i pewna anegdotka



Przymierzając się do napisania tej recenzji, dzisiaj podczas pracy zaczęłam opowiadać koleżankom o moich doświadczeniach z kremami pod oczy... O tym jak rozczarował mnie poprzednio używany dermokosmetyk za 100 zł, a jak miło zaskoczył ten za 15 zł od Oriflame. Zauważyłam jednak, że coś jest nie tak, bo dziewczyny dość dziwnie na mnie patrzyły. Aż w końcu jedna przez drugą zapytały: Ty na prawdę używasz kremu pod oczy? Odpowiedziałam z nieukrywanym zdumieniem, że oczywiście, że każdego ranka i wieczoru. No jak to??!!! Jednak po chwili coś w mojej głowie zaczęło trybić... przypomniałam sobie jedną z konferencji marki Dermika i przedstawione na niej wyniki badań. Zgodnie z nimi okazało się, że ogromna ilość kobiet, szczególnie tych do 35 roku życia, w ogóle nie używa kremu pod oczy. I tak też było w przypadku moich koleżanek. Jedna nakłada na okolice oczu ten sam krem, którego używa do twarzy, druga nie używa zaś pod oczy niczego. Dla mnie, wychowywanej od 20 roku życia w redakcji kobiecego miesięcznika w dziale urody, wydało się to zaskakujące... Powiecie więc proszę jak to wygląda w Waszym przypadku? Czy krem pod oczy należy do Waszego must have?
Wracam jednak do opisu kremu, który okazał się prowokatorem całej tej sytuacji ;) Produkt Oriflame Love Nature, wbrew swojej nazwie naturalny nie jest;) Jednak jego inspiracją stał się jeden z darów matki natury: winogrona. Dodatek oleju z pestek tego owocu sprawia, że krem bardzo fajnie nawilża skórę i pomaga zachować jej jędrność. A moja skóra pod oczami to surowy sędzia: cieniutka i skłonna do przesuszania. Krem Oriflame Love Nature, ku mojemu zaskoczeniu utrzymuje ją jednak w bardzo dobrej kondycji. Jest nawilżona, a spojrzenie zachowuje świeżość. Po wielu innych kremach moja skóra wokół oczu była lekko podrażniona, piekąca i zaczerwieniona. Ten natomiast pozwala zachować jej uczucie komfortu. Nie spodziewałam się nawet, że krem w tak przystępnej cenie, będzie taki fajny! A dodatkowo lekka, przyjemnie pachnąca formuła i delikatnie różowy kolorek... Zdecydowanie polecam!




7 komentarzy:

  1. To mnie zdziwilas ze jest taki fajny. Ja aktualnie nie wyobrażam sobie nie nałożyć kremu pod oczy, to takie... Nie No balabym sie ze będę miała sucha skórę : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla młodych kobiet, które nie mają jeszcze zmarszczek jest naprawdę fajny! Też byłam nim mile zaskoczona!
      Tak jak Ty, gdybym nie nałożyła pod oczy kremu, wydawałoby mi się, że moja skóra pod oczami jest sucha i ściągnięta....

      Usuń
  2. Myślę, że go wyprobuję bo teraz używam dotleniającego z Oriflame, ale efekt szczypania przez kilka sekund jest dla mnie nie do zniesienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj oj jak szczypie to koniecznie trzeba odstawić. Albo jest dla Ciebie za mocny albo ma uczulający Cię składnik, a z delikatną okolica oczu nie można ryzykować :P

      Usuń
  3. całkiem ciekawy kremik w przystępnej cenie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznaje sie bez bicia, kremu uzywam od swieta :D Mam mega zmarchy ale juz chyba nic mnie nie uratuje :P Jesli chodzi o kosmetyki oriflame, bardzo dawno nic nie zamawiałam, ale może skusze sie na cos przed swietami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też długo nie używałam niczego z Oriflame, ale nie żałuję, że sięgnęłam po ten kremik ;)

      Usuń